W pewnej nie dużej miejscowości na mazurach żyła sobie rodzina z małym kilku miesięcznym dzieckiem. Bardzo się kochali, a żyło się im razem bardzo dobrze. Choć byli jedną z biedniejszych rodzin cieszyli się życiem i tym że mają siebie. Jednego pamiętnego dnia ojciec rodziny stracił prace. Załamał się zaczął pić. Z ich domu słyszeć można było kłótnie. Mijały tygodnie i miesiące. Mężczyzna nie mógł znależć pracy i coraz bardziej pogrążał się w alkoholu. Kłótnie za każdym razem przybierały na gwałtowności. Nadszedł dzień kiedy przelała się czara i ojciec nie wytrzymał. Zachowywał się bardzo spokojnie, żona już dawno nie widziała męża aż tak spokojnego, zamyślonego i zamkniętego w sobie. Zastanawiało ją również dlaczego po takim czasie jej małżonek jest akurat dzisiejszego dnia trzeżwy. Podejrzewała, że może stać się coś złego, ale miała nadzieje że coś się zmienia na lepsze . Tego samego dnia znaleziono ciało kobiety i jej dziecka w bagnie niedaleko ich domu, a ciało ojca na drzewie obok wiszące na lince. Jakiś mieszkaniec znalazł ich ciała niedaleko bagna . Podobno "Drzewo wisielca" jak je póżniej nazwano stoi do dziś, a na bagnie gdy zajdzie oparami zobaczyć można kobietę z dzieckiem w ramionach i usłyszeć krzyk przerażonej kobiety i płacz małego dziecka. Do dnia dzisiejszego nikt nie wie co tak naprawdę stało się tamtego dnia w tej rodzinie. Mówi się, że ojciec został opętany przez złego ducha i zamordował swoich bliskich a póżniej popełnił samobójstwo. Nigdy nic nie wiadomo co działo się w naszych okolicach. Kto wie a może niedaleko ciebie na jakimś bagnie lub lesie zdarzyło się coś strasznego? Dopytaj się rodziców może słyszeli o tej historii. Może akurat ta opowieść wydarzyła się u ciebie?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz